rodzinne forum

Mari

O rany, rany!!!!
Ile zdjęć, dzidziuś śliczny, oczu nie mogę od niego oderwać... Chyba dopiero teraz uwierzyłam, że jedna z nas jest mamą. Jakoś przed obejrzeniem tych zdjęć nie docierało to w pełni do mnie. Janet jest MAMĄ!!!!! Rany graaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaatuluje po raz kolejny, oby chował się zdrów i był urwisem, a co Wesoly

Kurcze Janet Ty mamą jesteś, szok, szok, szok. Zaczeło to do mnie docierać teraz, nie ma jak refleks. Widać, że jesteś bardzo szczęśliwa i zakochana w Kubusiu. CO do imion moim zdaniem bardzo ładne połączenie. Jakub Mateusz Wesoly

Kubuś cud, miód i orzeszki taki do schrupania idealny :3

A ja zmienię temat i się pochwalę bo nie kojarzę bym się chwaliła, jestem oficerem łącznikowym podczas finału regat The Tall Ships' Races 2007 w Szczecienie i pod swoją opieką mam najpiękniejszy z żaglowców szkoleniowych, a mianowicie moją ukochaną jednostkę ORP Iskra.

Już nie mogę doczekać się 3 lub 4 sierpnia i powitania załogi w Szczecinie, tym bardziej, że dowódcą jest osoba, która w czasie mojego rejsu była I Oficerem. Na myśl o Iskrze mam wiele wspaniałych wspomnień i bardzo dużo świetnej zabawy.

Z żeglarskim pozdrowieniem,
Mari
AHOJ!

malenstwo · Dołączył: 21 Cze 2005 Posty: 199 Przeczytał: 0 tematów

Oj Kubus jest naprawde prześliczny!! Kurcze to musi być naprawde niesamowite jak mały człowieczek powstaje z Ciebie.. piekne..
Buziaki Sis, najpiekniejsze dopiero przed Toba, zaraz zobaczysz jak z dnia na dzien bedzie robił małe "postępy" i jak bardzo bedzie to cieszyc; a kazdy nawet grymas, który bedzie Ci przypominal jego usmiech bedzie Ci się wydawał największym prezentem!
Faktycznie sporo je, moja Ola nie jest aż tak zarłoczna, ale w koncu Jakub Mateusz jest facetem - musi być wiec silny i dużo rosnąć Wesoly

A ja tez mam dla Was dzisiaj niespodzinke, tak zaczełyscie z tymi zdjeciami, że ja też sie pochwale, a co Wesoly

No więc:
to ja z moim malenstwem, które ma na sobie cudowne rózowe spodnie Jezyk

A oto prezent Oli na 3 miesiąc, tóry był przedwczoraj, czyli po prostu - Ola ma kota Wesoly

No a na koniec moje Slonce zastanawia sie czy to juz czas na obiad czy jeszcze nie?

Mari gratuluje Iskry, mój kolega był ostatnio na rejsie tam ze stowarzyszenia krajów nadbaltyckich tylko pływał na Chopenie i 4 tez jedzie do Szczecina powitać załoge Wesoly

A z tego co widziałam na planie Iskra ma miejsce obok Chopena więc a nóz sie gdzieś spotkacie.. ale pewnie nie będziecie nawet wiedzieć, że łączy Was moja osoba Smutny

no ale cóz.. Zycze udanej zabawy

Buziaki

Doreen

Wow ale cudo Janetko!!! Sliczny chłopak, tylko wycałować!!! Szkoda że na tak niewielu zdjęciach ma otwarte oczka bo ma je naprawdę śliczne Wesoly

Ale z drugiej strony to lepiej niech śpi jak najdłużej bo wtedy mamusia będzie miała więcej czasu dla siebie Mruga

Hehe a skoro on tyle je to pewnie raz dwa urośnie, ani się obejrzymy. Byleby tylko więcej nie mylił damskiego i męskiego sutka Jezyk

Janetko musisz być teraz bardzo szczęśliwa, prawda? Wesoly

Najlepsze zdjęcie to to na którym tak duma! No rewelacja hehehe Laughing

Zresztą Ola też nie gorsza. Pasują do siebie, obydwoje takie modele Mruga

Super zdjęcia, wstawiajcie dziewczyny ich jak najwięcej Wesoly

Mari wow aż ci normalnie zazdroszczę. Jacht jest świetny. Ja nigdy nie żeglowałam ale zawsze mi się to marzyło... bo z boku to wygląda tak pięknie, chociaż podejrzewam że pewnie w takim rejscie więcej jest wysiłku i ciężkiej pracy niż podziwiania uroków morza... A długi będzie ten rejs??

Justynko ale ta kicia jest słodka. Bardzo fajny prezent! Ja zawsze byłam zdania że dzieci powinny się wychowywać razem z jakimś zwierzaczkiem Wesoly

Janet

Sis ale Twoje Słońce jest już duże!!! I główkę sama już trzyma (tego się nie mogę doczekać u mojego aniołka) Śliczna z niej dama
A kicia - też ma takie śliczne duże oczka!!
Hihi niom najpiękniejsze już trwa, nie spodziewałam się też tego, że tak strasznie można się cieszyć na widok.....kupki Laughing

Hihi Mari do mnie też po czasie dotarło, że jestem mamą, hehe na początku nawet głupio mi było mówić, chodź do mamy hehe a teraz już dotarło.

Tak, bardzo kocham mojego urwiska, nawet się nie spodziewałam tak silnych uczuć.

Muszę też wam coś powiedzieć, sama się wczoraj dowiedziałam. Mianowicie mój małżonek powiedział mi wreszcie czemu tak długo pierwszego dnia nie przynosili mi mojego maleństwa. Otóż miał problem z płuckami, z oodychaniem, i te pierwsze zdjęcie w inkubatorze jest jak nie umiał śluzu odkrztusić, sondą mu go ściągali, na kolejnym zdjęciu jest jeszcze trochę siny.
Mój mi nic nie mówił, a ja ciągle powtarzałam wtedy jaka jestem szczęśliwa, że urodził się zdrowy, a mój musiał zaciskać zęby i się usmiechać by nic nie mówić, by mnie nie denerwować bym szybciej wróciła do siebie, a dzidzi groziło wywiezienie do kliniki.
Mój przekupywał położne by jak najdłużej trzymały go pod respiratorem byleby tylko nie jechał do kliniki. Od 8 do 15 trzymali go aż wreszcie zaczął sam oddychać i wracać mu kolory i się rozgrzał wreszcie.

Mamuś jakbym to wtedy wiedziała to chybabym umarła z niepokoju, z jednej strony dobrze, że nic nie wiedziałam. Uff mam nadzieję, że teraz już nic mu nie będzie.

Mari gratuluję!!! Jak mi się marzy kiedyś popływać statkiem. W zeszłym roku miałam okazję, ale stchórzyłam Wesoly

Wiecie choroba lokomocyjna........
Mam nadzieję, ze jakieś fotki będziesz z rejsu miała to się nimi pochwalisz

Dorotko no te fotki to jeszcze jak nieśmiało oczka otwieral, teraz zaś patrzy się ciekawsko. Jak tylko zrobimy nowe fotki to znów coś wkleje:)

Mari

Janet nie dziwie się że nie mogłaś w to od razu uwierzyć, to jest szok, szok i jeszcze raz szok. Do mnie chyba nie do końca to jeszcze dociera, ale z czasem pewnie dotrze. Byleby przed 18stką Jakuba Mateusza Jezyk

Dorotko to nie jacht, tylko żaglowiec. ORP Iskra jest okrętem szkoleniowym Polskiej Marynarki Wojennej. To niestety nie jest rejs tylko przyburtowe zajmowanie się załogą, informowanie o wszystkim, sprawdzanie czy mają wszystko co potrzeba, a poza tym wielka frajda spotkać parę znajomych osób z załogi.

Co do pływania to ja po weekendowych rejsach jestem tak padnięta, stawianie żagli, klarowanie, wybieranie szotów, cumowanie i inne takie manewry na prawdę sprawiają, że człowiek padnięty jest. Jednak jest to miłe zmęczenie, które ja osobiście kocham i na wodzie mogłabym jak najwięcej czasu spędzać. A jak dobrze się śpi gdy buja, uwielbiam spać podczas sztormu Wesoly

Choć sam sztorm z pokłądu też jest ciekawy jak morze wlewa się na pokład, wszystkie wnętrzności latają w Tobie, a Ty dobrze się czujesz. Bujanie wytrzymają tylko Ci co mają chory błędnik, oczywiście po pewnym czasie większość przyzwyczaja się do bujania... Dlatego pływając warto mieć zaburzenia błędnika. Jak będziecie miały okazję popływać, pływajcie. Bardzo męczące, ale przy tym odprężające zajęcie pozwalające zapomnieć o wszystkich problemach. Byle by był wiatr w żaglach i wszystkie zmartwienia zostawia się za rufą.

Zdjęć będzie pełno i na pewno się pochwalę nimi Wesoly

Justyś Ola śliczna Wesoly

A to zadumane zdjęcie po prostu bomba Wesoly

Wdała się w ciocię, a Ty mi słońce powiedz kiedy do mnie przyjedziesz? Pamiętaj, że mamy drugą płytę nagrać Jezyk

Jeżeli zaś chodzi o kolege zawsze możesz nas ze sobą jakoś skontaktować Mruga

Janet

Hej piękne!

cóż to taki zastój? Gdzie wszystkich wywiało?

Mari jak tam te races? Wiesz widziałam reklamę tego w telewizji i od razu mi się z tobą skojarzyło Wesoly

A ja zaś mam złe wieści - w niedzielę wieczorem musieliśmy jechać z naszym maleństwem na pogotowie i do środy zostaliśmy w szpitalu Smutny

Boziu przeżyłam horror - mały w niedzielę był taki niespokojny, wieczorem jak zmieniałam mu pieluszkę tak płakał, że zaniósł się tak strasznie iż przestał oddychać, dwa razy - była przy tym też teściowa - i dobrze bo sama bym chyba umarła, ale obie panika nie wiedziałyśmy co zrobić, żabki ja nadal widze jego wykrzywioną buźkę jak nie może "odbić" i złapać powietrza.

Mogłam z nim zostać w szpitalu, ale co ja się upłakałam, bo mój aniołek musiał mieć welfron założony, dostał kroplówkę (leciała calutką noc bo taka maszyna mu ją dozowała i tłoczyła do żyłki (od północy do dziesiątej nad ranem następnego dnia mu leciała), potem miał dwa razy paluszek kłuty i z zyłki też krew pobieraną.
Bym dała się pociąć byleby to wziąść na siebie Smutny

Taka malizna, w poniedzialek bedzie mial dopiero miesiac a tu juz antybiotyki dostal.

Okazalo sie, ze plucka ma zdrowe, a lekarka powiedziala,ze spanikowalismy, a niektore dzieci tak maja ze jak sie zaniosa to traca oddech. Troche ta wypowiedz pozostawila u mnie niesmak, bo moze faktycznie panikowalismy, ale to byla pierwsza taka sytuacja, pierwsze nasze dziecko i nie wiem jak inni zareagowaliby gdyby ich dziecko nie oddychalo.

No ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Mial zrobione za to kompleksowe badanie, i podczas usg brzuszka wyszlo, ze w jednej nerce ma cos powiekszone, trzeba to obserwowac i pilnowac czy nie ma dalszych zmian.
Wczoraj i dzis musielismy jeszcze dojechac do szpitala po zastrzyk antybiotyku, w pupe domiesniowo. To sobie wyobrazacie jaki to bolesny zastrzyk.
Pielegniarka, ktora mu go dawala to mowila,ze taka malutka pupcia az szkoda kluc.

Boziu serce sie az kraja jak on plakal!! Narprawde nei zycze tego nikomu widziec jak dzidzius tak cierpi. Ale juz to mamy za soba.

Mari

Dziewczyny to już ponad tydzień od imprezy, a ja nadal nie mogę dojść ze sobą do ładu!!! Tak cholernie brakuje mi tego zabiegania, zaprzątnięcia głowy, wachty od 0700-2400, dwóch godzin snu dziennie, nocnych imprez z pozostałymi łącznikowymi na różnych jednostkach, a najbardziej to brakuje mi mojej jednostki. Tęsknota za Iskrą jest straszna. Człowiek tak szybko potrafi przywiązać się do tego co go interesuje i co jest piękne. Nie ukrywam dla mnie ORP Iskra jest najpiękniejszym żaglowcem, to właśnie na nim zaczęła się moja przygoda z żeglarstwem...

Nie jestem w stanie na razie nawet sklecić porządnej relacji, ale jak tylko będę w stanie to napiszę coś obszernego.

Dziś jadę na przystań, jestem w stowarzyszeniu żeglarskim Maszoperia i jutro wypływam na regaty Unity Line, w sumie bierzemy udział w tym dla żartu i dobrej zabawy, ale także dla wypromowania choć trochę dalej naszego stowarzyszenia. Im więcej czasu spędzam pod żaglami tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Akademia Morska to szkołą idealna dla mnie.

Pozdrawiam :*

P.S. Znalazłam sobie kogoś :3

malenstwo · Dołączył: 21 Cze 2005 Posty: 199 Przeczytał: 0 tematów

Sis Slonce bardzo mi przykro z powodu Kubusia. Rozumiem jak bardzo musiałaś się przetsraszyć tych bezdechów.. U mnie mala czasami na poczatku tak zanosila sie placzem ze tez nie wiedzialam momentami co robic gdy ciezko jej bylo zlapac oddech Smutny

Dobrze ze wszystko w miare sie wyprostowalo..

A ja dziewczynki ostatnie cztery dni spedzilam nad... morzem!!! Jedynie 4 bo na tyle zdolalam wyrwac sie z pracy. Wszyscy mowili ze nie opaca mi sie jechac tam na tak krótko i to w sumie sama.. Znaczy nie do konca sama, bo moja przyjaciólka Kasia jest tam od polowy lipca i pracuje na statku, ale ona w sumie cale dnie tam pracuje wiec niby nie miala miec dla mnie bardzo duzo czasu przocz wieczorow po 22. Ale coz - zdecydowalam sie pojechac, tluklam sie pociagiem 7 godzin i... powiem Wam ze byly to najpiekniejsze cztery dni tych wakacji!!
Nawet sie tego nie spodziewalam - spalam u Kasi na statku - cala zaloga przyjela mnie jak swoja naprawde i nie chcieli wypuscic spowrotem do domu Wesoly

A do tego kiedy pierszej nocy wyszlysmy na piwko w Gdyni dosiadl sie do nas pewien facet.. na poczatku chcialysmy "uciekac" - mowil tak jakos dziwnie jakby byl pijany, ale co sie pozniej okazalo Grzesiu, z pochodzenia Polak, od 9 roku zycia mieszka w Niemczech i przyjechal pokazac swoim dwom kolegom Polske. Dwom kolegom, którzy zaraz do niego dolaczyli. David i Reiner - tego durgiego normalnie "pokochalam"!!! I juz tesknie za nim jak wariatka. Tak sie rozgadalismy tego pierwszego wieczoru, ze juz po godzinie bylam z nimi umowiona na wycieczke do Gdanska nastepnego dnia!! No i pojechala - sama bo dziewczyny pracowaly na statku, w otoczeniu 3 Niemców. Po prostu REWELACJA!! Oczywiscie widywalam sie z nimi kazdego dnia. Ba, spedzalam z nimi prawie cale dnie, a wieczorami wszyscy razem balowalismy do pozna w nocy, a ostatniej imprezy na dachu statku i tego jak Reiner spiewal mi kolysanke po niemiecku nie zapomne do konca zycia. Naprawde - cudowna przygoda, a jedyny co bylo trzeba to troche odwagii. No i zostalam zaproszona do Niemiec - i powiem Wam szczerze - naprawde zamierzam to zaproszenie zrealizowac Wesoly

To bylo naprawde piekne odizolowanie sie od wszystkich problemow, wszystkiego! I nikt mi juz nie wmowi, ze nie oplaca sie czegos robic jesli bardzo sie tego pragnie.

Buziaki
Niedlugo postaram sie pokazac Wam jakos fotki

Janet

Mari, Sis to miałyście super przygodę. najważniejsze, że jesteście obie zadowolone. Nie ma to jak udane wakacje (nawet jeśli trwają i te 4 dni).

A ja mam dla was parę nowych fotek mojego Pimpusia:) (ostrzegałam was, ze będę nimi zamęczać Wesoly

)

nasz pierwszy spacer

pobyt w szpitalu (fajnie ułożył rączki jak spał)

tu dzień w którym wróciliśmy ze szpitala (smacznie sobie śpimy na moim ramieniu)

tu sobie śpimy (to zdjęcie było robione przedwczoraj)

tu z tatusiem ucieli sobie popołudniową drzemkę

tu się kąpiemy

tu dźwigamy ciężką główkę

a tu zdjęcie może niezbyt udane (robione z bliska i to komórką) ale fajną pozę przybrał

Doreen

Hej!
Zacznę od końca - świetne zdjęcia Wesoly

Aż miło się patrzy jak ten maluch rośnie Wesoly

Janetko musiałaś wiele stresu przejść, ale dobrze że odrazu zareagowaliście. Moim zdaniem to nie jest panika tylko troska. Miejmy nadzieję, że teraz już wszystko będzie ok Wesoly

Mari super że impreza się udała. Widzisz ja taka ciemna jestem w tym temacie, że nawet jachtu od żaglowca nie rozróżniam Smutny

Mała takie spontaniczne wyjazdy chyba są najlepsze i najmilej się je wspomina Wesoly

Jedyne co to trzeba mieć odwagę zaszaleć Wesoly

Czekamy na zdjecia z wyjazdu!

A u mnie nic ciekawego się nie dzieje, trochę monotonnie. W tygodniu nic tylko praca i praca, w weekendy trochę sobie odbijam, ale zanim się zdązę obejrzyć to weekend już się kończy hehe Mruga

W środę udało mi się pojechać nad jeziorko (po raz pierwszy w te wakacje!) i muszę stwierdzić że dobrze mi to zrobiło, takie odstresowanie na łonie natury Wesoly

Trzymajcie się, papa!

Janet

MARI!!!

Z serca płyną te życzenia:
W datę Twego urodzenia
Zdrowia, szczęścia, pomyślności,
Sto lat życia, moc radości!
Zdrowie wiecznie niech Ci służy,
Uśmiech stale miej na twarzy,
Niech się spełni, o czym zamarzysz!
Niech Ci towarzyszy zgoda
Wieczna, tak jak Twa uroda.
Dni w radości niech Ci płyną,
Z serca życzy Ci Janet z rodziną !!

P.S. Spóźnione ale szczere

malenstwo · Dołączył: 21 Cze 2005 Posty: 199 Przeczytał: 0 tematów

A teraz spóznione ode mnie - tylko tym razem dla naszej swiezo upieczonej mamy!! Ale rowniez bardzo szczere Wesoly

Sis, wszystkiego najlepszego!!! Mysle ze teraz najwazniejsze dla Ciebie jest to zeby z Kubusiem było wszystko w porzadku i tego wlasnie Ci zycze, aby dawal Ci jak najwiecej radosci, zarowno maluszek jak i Twój mąż Wesoly

Wszystkiego, wszystkiego najlepszego!

malenstwo · Dołączył: 21 Cze 2005 Posty: 199 Przeczytał: 0 tematów

Jakbyscie miały chwile to zapraszam do obejrzenia małego klipu z mojej wycieczki Wesoly

A znajdziecie go [link widoczny dla zalogowanych]

malenstwo · Dołączył: 21 Cze 2005 Posty: 199 Przeczytał: 0 tematów

Gdzie jestescie wszystkie?!?! Smutny

Doreen

Justynko ja widziałam twój klip - jest superowski Wesoly

Bardzo fajna pamiątka i widać że się świetnie bawiliście razem Wesoly

Coś ostatnio rzadko tu zaglądamy Smutny

Każda z nas pewnie zajęta swoimi sprawami...
U mnie tylko praca i praca... i tylko się dziwię jak ten czas szybko leci jak widzę tą jesień za oknem Confused