 |
rodzinne forum JJ Family i nie zmienia się nic...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janet
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Szczęśliwej Gwiazdy
|
Wysłany: Śro 12:54, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Hejka żabki!!!
Spóźnione życzonka świąteczne i noworoczne. W tym roku niebardzo mialam możliwość na necie posiedzieć (wiecie teściowa lubi strasznie pasjanse grr) ale mam nadzieję, że smski doszły do każdej - mam nadzieję, że żadna nie zmieniła nr telefonu też
Jak po świętach? Tyle jedzenia a ja nie moglam:( żołądek mnie straaasznie boli po tabletkach jakie muszę łykać a muszę je łykać inaczej buuu... Lekarz postraszył, że ciąża zagrożona poronieniem mam wypoczywać leżeć, nic mi nie wolno i jeść te durne tabletki, ostatnio też wymiotuję ale na szczęście sporadycznie, ale mgli mnie, wiecie jeden dzień jest lepiej, jakaś żywszam, a np wczoraj się kończyłam, na dodatek zaczął mnie ten krzyż boleć, moim zdaniem stanowczo za wcześnie, przeca jeszcze nie mam co dźwigać a tu napieprza tak, że nieraz mam lzy w oczach, aż strach pomyśleć co będzie potem, jak będę miała brzuszek, heh
Jeszcze z tatą są problemy, lekarz wykrył u niego raka na nerce i cała do usunięcia, tatko nie chce nawet słyszeć o operacji, fakt, że lekarz, który mu to niby wykrył jakiś dziwny, ma złą opinię i wogóle nieuprzejmy, dziś byliśmy na tomografi to od razu chciał go położyć a w pon operować, zagroził, że bez zgody na operację nie ma mowy o tomografi, która na 100% potwierdzi czy to rak czy cuś, no to "zwialiśmy" stamtąd i prywatnie pójdzie tatko do lekarza.
Teraz w piątek zaś brat przylatuje z Irlandii na wakacje - 3 tydnie będą w Polsce, kurcze powiem wam, że tak to nieraz sprzeczaliśmy się, kłóciliśmy ze sobą ale ckni mi się za nim i doczekać nie mogę chociaż wiem, że zaraz się rządzić będzie i przyssie do mojego auta
A mieliśmy jeszcze przygodę teraz między Bożym Narodzeniem a sylwestrem, bo kupiliśmy z Leroy Merlin wannę i prysznic i mieli nam przywieźć 29 po 14 jak będą faceci w domu by miał kto to przenieść (bo oni nie wnoszą), ale kierowca cwany przyjechał przed 12 i wielkie chalo bo on wnosić nie będzie bo nie od tego, (ja byłam na badaniach wtedy) i teściowej kazał wyciągać, jeszcze stwierdził, że do 12 nasze miasto zamykają a jak teraz tego nie zostawi to jak potem przyjedzie to musimy dodatkowo zapłacić, no to teściowa wyładowała razem z tym kierowcą i załątwione, zostawiona wanna w śniegu (akurat wtedy spadł) padało, a to z hydromasarzem więc silniczki muszą być w suchym a stały w śniegu, coś z prysznicem trachło, ja przyjechałam to zaraz za telefon i zrobiłam wielkie larmo tam u nich (bo ten sklep jest miasto obok) oprzepraszali mnie się i specjalnie kierownik z jeszcze jednym pracownikiem przyjechali do nas i przenieśli wszystko pod dach, posprawdzali czy prysznic cały, w dodatku się okazało, że wanna nie była opakowana brakowało w niej syfonu z korkiem (bo to jakiś automatyczny cy cuś) Mamy obiecany że nam dadzą jak tam przyjedziemy bo też się okazało, że sprzedawca nas oszukał, bo powiedział, że wanna jest w komplecie z panelem wiecie tym, żeby rułek i bebechó nie widać na wierzchu było, a się okazuje, ze to trzeba sobie osobno zamówić, no ale, ze niby sprzedawca nas w błąd wprowadził to nam sprowadzą specjalnie z innego miasta po kosztach czyli nie płacimy marży sklepowi, jaja jak berety
W dodatku przed świętami odkurzacz nam wysiadł (kabelek się zwijał sam i przepalał) okazało się, że kase nam zwrócili bo odkurzacza się nie da naprawić, mówię wam koniec roku na sprzęty elektryczne był dla nas pechowy.
Ehh ale się rozpisałąm epopeję wam strzeliłam, ze hej hihi;) no ale jestem w domciu u rodziców więc korzystam z neta bo potem nie wiem kiedy znów wpadnę
Więc trzymta się
aaaaaa zapomniałabym o najważniejszym - mam pytanko do naszej etatowej pani doktor - kochanie powiedz mi czy ja mogę pić zwykłe calcium? Takie musujące ale nie w tubkach tylko w takim czymś co w aptekach sprzedawają? I zimne pić mogę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mati
Gość
|
Wysłany: Śro 17:51, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
oj, to faktycznie mialas przezycia z tą wanna,choc narazie nie przesiaduj w niej za dlugo bo to niezdrowe bardzo mi przykro,ze masz takie dolegliwosci i problemy z ciaza:( co bierzesz za leki?? jesli chodzi o calcium,to mozna brac pod kazda postacia(-tak jak np.pic mleko ) byle nie przedawkowac,ale o wiele lepiej jest brac leki specjalne dla kobiet w ciazy np. feminatal,elevit bo tam masz wszystkie witaminy w opowiednich dawkach w jednej tabletce. a kiedy bedziesz miala USG?bo zeskanujesz nam pierwsze zdjecie fasolki??
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mati
Gość
|
Wysłany: Śro 17:54, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
i jeszcze cos takiego Ci wkleję,zebys wiedziala czego dodatkowo unikac:P nielatwe jest bycie przyszlą mamuśką
Nie jedz:
Surowego lub niedogotowanego surowego mięsa – może on być źródłem zakażenia toksoplazmozą.
Serów pleśniowych miękkich typu camembert lub feta – spotyka się w nich bakterie z rodzaju listeria.
Surowych owoców morza i ryb (sushi, ostrygi) – bywaja zakażone groźnymi bakteriami lub pasożytami.
Surowych jaj, niepasteryzowanego mleka – bywają zakażone salmonellą.
Dużych ilości wątroby – zawiera witaminę A, której nadmiar może być szkodliwy dla rozwijającego się organizmu dziecka.
Owoców i warzyw z uszkodzona skórką, produktów nieświeżych oraz takich, na których można dostrzec pleśń. Produkty takie mogą zawierać szkodliwe substancje.
Inne:
Nie używaj detergentów o ostrych zapachach i produkowanych na bazie amoniaku oraz chloru. Gdy musisz ich użyć załóż gumowe rękawice.
Malowanie ścian zostaw przyszłemu tacie. Farby mogą zawierać rtęć i ołów, których opary są dla ciebie i maluszka bardzo niebezpieczne. Również nie przebywaj w świeżo pomalowanym pomieszczeniu.
Trzymaj się z dala od kuchenki mikrofalowej
Nie okrywaj się kocem elektrycznym. Pole elektryczne, które on wytwarza, stanowi zagrożenie dla dziecka. Może również nadmiernie rozgrzać Twoje ciało.
U kosmetyczki nie wolno korzystać z żadnych zabiegów z użyciem prądów galwanicznych ani okładów rozgrzewających;
Unikaj silnych depilatorów, preparatów wybielających przebarwienia, intensywnie działających kremów – z kwasami owocowymi, retinolem;
Zrezygnuj z szamponów przeciwłupieżowych;
Unikaj długich gorących kąpieli;
Zrezygnuj z solarium i sauny;
jeśli chodzi o sport to odpuść sobie intensywny jogging, jazdę konną, jazdę na rowerze i motorze, jazdę na nartach i rolkach, gry zespołowe (np. koszykówka), nurkowanie (choc Tobie to i tak sporty ogole niewskazane)
moja mama jak się tak wysmętniam to mowi,że gderuś sie ze mnie robi
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mati
Gość
|
Wysłany: Śro 17:56, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
no dobra,z tym kocem elektrycznym i kuchenką mikrofalową,to ktos przesadził... niektorzy,to juz wymyslają,ale potem dam ci fajna strone o ciąży:*
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Doreen
Dołączył: 18 Cze 2005
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 23:49, 11 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Witajcie słońca!
Janetko nie przejmuj się. U nas też tuż po świętach zepsuła się pralka i aż do teraz nie możemy jej naprawić bo najpierw brak fachowców a potem części! Więc to nie tylko u ciebie taka złośliwość rzeczy martwych...
Mam nadzieję że szybko miną ci te wszystkie negatywne objawy ciąży i pojawią się te przyjemne
A twojemu tacie życzę dużo zdrowia i oby ta diagnoza się nie potwierdziła!!
Mati jak się czyta te wszystkie rady to oszaleć można, tyle rzeczy nie wolno robić A wydawałoby się że ciąża to taki naturalny, radosny czas
Mała i jak po wizycie ukochanego? Mam nadzieję że spędziliście razem cudowny czas
A u mnie wielka huśtawka nastrojów Raz jest ok i jestem pełna pozytywnej energii, a za jakiś czas mogę zalewać się łzami... Nie wiem jak długo będę się tak czuła i najgorsze jest w tym to że nikt nie może mi pomóc...
Zostałam pozbawiona swoich planów i marzeń.. zostały mi tylko złudzenia i głupie nadzieje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mari
Enji Neko
Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z morza
|
Wysłany: Pią 14:33, 12 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Dorotko jeszcze nie wszystko stracone, więc może jeszcze wszystko ułoży się po Twojej myśli. Pamiętaj nadzieja umiera ostatnia
Janet uważaj na siebie! Masz być zdrową mamą ze zdrowym maluchem u boku ;3
Justyś mam nadzieję, że spotkanie się udało i że niebawem znów go ujrzysz
Mati jak czytam te Twoje wszystkie rady to mnie zatyka, tyle zastrzeżeń... I jak tu się cieszyć się życiem??
U mnie jest dobrze, mogę powiedzieć, że wręcz bardzo dobrze i czasami mnie to przeraża. Teraz jest ok a jak się sypnie to poleci tak, że się pozbierać nie będę mogła. W następnym tygodniu czekają mnie pierwsze zerówki i zaczynam się denerwować. Mam nadzieję, że jakoś tak pójdzie. DO tego nie ma mnie kto w weekend zrelaksować bo moje paskudztwo pojechał do Łodzi na zgrupowanie kadry... Zobacze się z nim dopiero w poniedziałek, a pfff...
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mati
Gość
|
Wysłany: Pon 13:49, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
no wiem...nie chcialam...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janet
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Szczęśliwej Gwiazdy
|
Wysłany: Śro 12:49, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: | i jeszcze cos takiego Ci wkleję,zebys wiedziala czego dodatkowo unikac:P nielatwe jest bycie przyszlą mamuśką
Nie jedz:
Serów pleśniowych miękkich typu camembert lub feta – spotyka się w nich bakterie z rodzaju listeria. |
uuu naprawdę? Nie wiedziałam a uwielbiam camembert chociaż wiesz organizm to takie dziwne "urządzenie", jakoś sam "odstawia" to co szkodliwe bo ostatnio mam po tym zgagę i unikam tego sera
Mati napisał: | Dużych ilości wątroby – zawiera witaminę A, której nadmiar może być szkodliwy dla rozwijającego się organizmu dziecka. |
uff to dobrze bo NIENAWIDZĘ wątroby
Mati napisał: | Trzymaj się z dala od kuchenki mikrofalowej |
Ooo to trudne, bo często jej używam Ale staram się ograniczać i stać daleko jak pracuje......
Sportów raczej wystrzegać się nei muszę bo żadnych nie uprawiam - wiem wstyd się przyznać ale leniuszek ze mnie - no czasem się piechotką wybieram do miasta (jakieś 40 min spacerkiem)
No wiecie ja też myślałam, że to będzie fajny okres ta ciąża radosny itp, ale kurcze na samym początku jest źle, tzn u mnie, bo trochu mi się źle znosi, na szczęście nie męczą mnie często wymioty, mogę je na palcach jednej ręki policzyć, mdłości też mi powoli mijają ale za to wieczorem zgaga mnei męczy. Raz mam super samopoczucie - góry mogłabym przenosić a raz tak paskudnie się czuję, że z łóżka nie wstaję. Ale widzę, że powoli to mija się wszystko stabilizuje, więc nadzieja jest - kto wie może zdecyduje się na kolejne bobo
O ostatnio na dwójce leciał dokument o ciąży i pokazywali poród - ja nie chcę - kobietę rozrywało!!! Ja chyba cesarkę sobie zażyczę!!
Zdjecie dzidziusia już mam niewyraźne jak diabli ale widziałam jak mu serduszko biło!!!! Dziewczyny to takie niesamowite uczucie mówię wam!!! Widzieć małego człowieczka w sobie i jego serduszko!! Coś no az brak słów. Skan postaram się jak najszybciej wam pokazać nie wiem kiedy bo nie mamy na razie skanera podłączonego ale będę mężowi wiercić dziurę w brzuchu by jak najszybciej urządzenie podpiął
Z moim tatą to uff długaśna historia, na szczęście szczęśliwe zakończenie. To było tak, jeden z lekarzy, który ma bardzo złą opinię orzekł, że tata ma raka na nerce wielkości gruszki i trzeba ją całą wyciąć, orzekł to na podstawie badania USG, gdzie jego ojciec tez lekarz w tej samej specjalności powiedział, że to może być cień ale on nie miał wątpliwości. Tata miał mieć tomograf tuż przed operacją. Tatko konsultował się też z innym lekarzem i on powiedział, że to może być coś innego a że ejst ordynatorem w szpitalu, gdzie miał go operować ten pierwszy lekarz (notabene podwładny) więc kazał tacie przyjśc i tylko zrobić tomograf bez operacji. W terminie pojechałysmy z mamą do szpitala z tatą, ale pech chciał, że ten pierwszy lekarz dopadł tatę i dawaj krzyczeć i wymachiwać rękoma jak tata powiedział, że na operację się nie zgadza. Myślałam, że nas pobije, był bardzo nieuprzejmy i nieprzyjemny, mój tata mało zawału nie dostał a ten go straszy, że umrze bez operacji że ejst głupi itp. Ja się pytam go czy mają 100% pewności, czemu biopsji ne biorą, a on że tego się dawno nie robi, a na 99% to jest rak, 100% będzie po tomografie a tomografu tacie nei zrobi jak się nei zgodzi na operację. Czyli wyszło na to że jeśli tomograf wykaże zdrową nerkę to i tak pod nóż bo to był warunek - czarny humor jaki wymyśliłysmy z mamą to, że ten idiota miał chyba biorcę na nerkę. Temu lekarzowi zdarzyło się nieraz wyciąć zdrową nerkę a zostawić chorą, a częstwo robi z ludzi kaleki i na tamten swiat wysyła.
Więc my po prostu zwialiśmy. Tomograf prywatnie zrobiliśmy (trochę to kosztowało a i dojazd był daleko) I prywatnie tata poszedł na wizytę do tego ordynatora i powiedział mu jak było. I co się okazało, to nie żaden rak, a tylko torbiel, tego się wogóle nie leczy farmakologicznie, nie usuwa, a tylko obserwuje, tata musiałby zyć conajmniej 120 lat by torbiel osiągną taką wielkośc, jaka predysponuje do ZABIEGU nie operacji, laparoskopi czy jakoś tak i nie uwuwa się z tego powodu nerki.
Teraz miałabym ochote nazdać tamtemu idiocie co chciał tacie nerkę wyciąć taki pewnika, cholera specjalista od siedmiu boleści!!!
No ale dość o mnie.
Dorotko trzymaj się kochanie, i nie trac nadziei, dopóki jest choćby malutka iskierka to wszystko może się zdarzyć, tak więc główka do góry, będzie dobrze.
Mari doskonale znam to uczucie, jest pięknie idealnie wręcz aż trudno uwierzyć, że się dzieje naprawdę a jak jest źle to z siłą huraganu. Ja ostatnio dochodzę do wniosku, że najlepiej jest jak jest dobrze ale nei za dobrze - nie wiem czy rozumiecie co mam na myśli
A Mati mam pytanko do ciebie jako eksperta - czy L4 może mi wystawiać neonatolog? I czym zajmuje się właściwie ktoś taki? Bo znajoma znajomego brata jest neonatologiem i nie wiem czy ona mogłaby mi wystawiać L4 bo chce siedzieć na nim do końca ciąży
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Doreen
Dołączył: 18 Cze 2005
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 16:16, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Janetko wrrrr jak się czyta taką historię z tym lekarzem to aż człowiekowi się nóż w kieszeni otwiera Z taką historią to tylko do telewizji albo od razu na policję!! Taki konował to za kratkami powinien siedzieć, a nie w szpitalu... Dobrze że twój tata nie dał się przekonać tym bredniom!
Mari a ty się nie zastanawiaj czemu jest dobrze i kiedy przestanie tak być!! Ciesz się chwilą i oby taki stan trwał u ciebie jak najdłużej :*
Mati czemu się smucisz? Przecież to nie twoja wina że teraz tyle jest przeciwskazań podczas ciąży Kiedyś słyszałam że to przez zanieczyszczenie środowiska tak się porobiło. Coraz trudniej zajść w ciążę i później ją utrzymać A może to tylko tak gadają? Sama nie wiem...
Dzięki dziewczyny za otuchę. Jasne że nadzieja pozostaje, bo jej trudno się pozbyć. Tylko że mogę się na tym ostro przejechać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malenstwo
Dołączył: 21 Cze 2005
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 16:56, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Niestety Dorotko wiem co masz na mysli mowiac ze mozna sie na tym ostro przejechac.. Widzialam sie z moim Sloncem w poniedzialek.. niestety mielismy dla siebie tylko jakies dwie godzinki co dla mnie i dla niego zreszta tez bylo zdecydowanie za malo.. I szczerze mowiac nie wiem jak jest... Myslalam, ze to spotkanie mnie uspokoi.. a teraz jest wrecz odwrotnie.. coraz czesciej zadaje sobie pytanie co bedzie.. jak bedzie.. jak to sie wszystko skonczy... ale walcze bo chce walczyc... tylko czasami, szczegolnie wieczorami, po prostu brak mi sil... Wiecie milosc zabiera czlowiekowi wszystko, a daje tylko jedno - sens zycia.. I dla tego jednego ludzie sa w stanie oddac to inne... bo bez tego to "wszystko" i tak jest niczym... Rozumiecie mnie? Ehh mam dzisiaj filozoficzny dzien bardzo...
Janetko zdjecie no i serducho malenstwa... to musialo byc cos pieknego.. a zobaczysz jak Cie bedzie kopal jaka to bedzie frajda... Moja siostra, jak sie z nia widze miej wiecej raz/dwa razy w tygodniu (z tygodnia na tydzien coraz wieksza), to juz cala podkskauje jak male ma np czkawke a to tak slodko wyglada.. no i jak kladziesz reke na brzuchu a tu takie bum Cos pieknego.. Wiecie ja z moja siostra zawsze bylam bardzo blisko i teraz czasmi sie czuje jakbym sama byla w ciazy.. znazy tak samo prawie to przezywam Takze pilnuj sie Slonce ale jednoczesnie ciesz tym cudownym okresem w Twoim zyciu. Buziaki :*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janet
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Szczęśliwej Gwiazdy
|
Wysłany: Pią 21:35, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Popieram Dorotkę Mari ciesz się jak najdłużej pięknymi chiwlami, w złych je sobie poprzypominasz. Ale z drugiej strony taka radość czasem nieźle przeraża.
Sis wow jak czytam to co piszesz to aż mnie skręca bo też już chciałabym czuć ruchy bobaska, mieć brzuszek itp. Mama moja śmieje się i mi mówi, że lepiej mam się cieszyć teraz bo potem brzuszka będę miała dosyć jak własnych stóp widzieć nie będę
U mnie troszkę się figura zmienia, bardzo powoli ale spodni już nie dopinam, brzuszek lekko mi urósł i zaokrąglił, na razie widać jak jestem w piżamce bo w swetrach to raczej nie widać.
Ostatnio mnie dopadają myśli czy my naprawdę wiedzieliśmy na co się zdecydowaliśmy. Czy decyzja o dzidziusiu teraz nie była pochopna, czy nadaję się na mamusię. Bo kurcze jak sobie tak pomyślę, na parę lat mogę się pożegnać z marzeniami, a tyle bym chciała jeszcze zrobić, zwiedzić, zobaczyć, a jak dzidzia będzie to ciężko będzie się ruszyć z domu, a i tak pilnować i skakać koło niego więc zero odpoczynku itp.
No i u mnie trochę trudno z organizacją czasu, nic mi się nei chce robić, np pranie odkładam z tygodnia na tydzień, az nie mam co na siebie włożyć, a jak będzie dziecko to trzeba będzie jak w zegarku, pogodzić jakoś sprzątanie domu, opiekę nad dzidziusiem, no i jakiś zcas dla siebie chociażby na piłowanie pazurków czy umycie głowy, a gdzie obiadki gotować.
Czy ja wiem co robię? Czy dam radę?
Ale z drugiej strony, mam 26 no prawie 27 lat, nienajmłodsza jestem, niby się teraz świat zmienił i nie ma takiej presji jak kiedyś, ale większość moich koleżanek i kuzynek ma własne dzieciaki, a i mi od dłuższego czasu dzidzia chodziła po głowie, mieć maleństwo, pamiętacie pisałam jeszcze dużo przed slubiem że odezwał się we mnei instynkt.
Heh boję się też że nei podołam wychowaniu, w głowę zachodzę jak moim rodzicom, mojej mammie w szczególności się ta sztuka udała, wychować dobrze dzieci, czy ja dam radę?
Heh to chyba normalne rozważania przyszłej mamy......
W każdym razie z utęsknieniem czekam na pierwsze ruchy dzieciątka, wtedy naprawdę poczuję, że ono jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Doreen
Dołączył: 18 Cze 2005
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 12:25, 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Justynko nawet nie wiesz jak bardzo rozumiem to co napisałaś... Teraz patrząc z perspektywy czasu widzę jak wiele poświęciłam dla tej miłości, ale nigdy niczego nie żałowałam bo byłam z nim szczęśliwa. A co dziwniejsze teraz żałuję wielu decyzji, w których mogłam się jeszcze bardziej poświęcić a nie zrobiłam tego. Ech, moje myśli to jedno wielkie błędne koło
Jestem zakochana!! Jak głupia nastolatka, ślepo zakochana. Moja miłość do niego przez te 6 i pół roku w ogóle nie osłabła. Czy to jest normalne? I wiem że on mnie też kocha. Ech, ale nie można powiedzieć żebyśmy byli teraz razem... Może to się jeszcze zmieni i znów będziemy parą, a może zostanę na lodzie gdy wyjedzie w maju sam zamiast ze mną...
A u ciebie Justynko przeszkadza odległość, ale jeśli czujesz że chcesz walczyć to walcz! Kontaktuj się z nim jak najczęściej, może napisz romantyczny list w którym powspominasz wasze wspólne chwile? A tak w ogóle to kiedy on wraca do Polski na stałe? W czerwcu czy po wakacjach? A może na wakacje mogłabyś pojechać tam do niego? Wiem że to nie wycieczka do drugiego miasta i to nie takie proste, hmm ale gdyby sprezentował ci bilet...
Janetko nigdy nie byłam w ciąży, ale wydaje mi się że twoje obawy są jak najbardziej normalne i gdybyś ich nie miała to byłoby coś z tobą nie tak Ja wierzę że będziecie świetnymi rodzicami, a dziecko wam nie przeszkodzi w planach i marzeniach, tylko będzie w nich uczestniczyć razem z wami Będzie dobrze!! Ja wiem że zdecydowałaś się na dziecko nie dlatego że masz tyle lat ile masz, tylko dlatego że instynkt ci podpowiadał że już jesteś gotowa. A kto jak kto, ale natura wie co robi
Ja też się czasem podłamuję moim wiekiem, gdy patrzę na rówieśniczki z podstawówki które chodzą po osiedlu z mężami, dziećmi itp. a ja z plecakiem biegam na zajęcia... Ale co tam, życie się różnie układa. Najwyżej będą mnie uważać za starą pannę Hehe moja mama ostatnio stwierdziła że mam zadatki na starą pannę bo mam humory Nie ma to jak mamy... zawsze pocieszą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malenstwo
Dołączył: 21 Cze 2005
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 13:16, 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Sis nie przejmuj sie - Twoje obawy sa jak najbardziej normalne.. dziecko to nie zabawka, która mozna wyrzucic jak sie znudzi wiec na pewno kazda przyszła mama przezywa rozterki typu czy to juz czas.. czy powinna.. czy jest juz gotowa.. Marzenia? Na pewno dziecko wiele zmieni.. i poczatkowo nie bedziesz mogla robic wszystkiego co bys chciala ale z drugiej strony wiedziec ze jest ktos kto jest czescia Ciebie.. ze dalo sie zycie takiemu malenstwu.. to chyba najwsanialsza rzecz na swiecie, ktora da Ci tyle satysfakcji co zadne inne marzenie... A wydaje mi sie ze najwiekszym marzeniem kazdej z dziewczyn jest znalezienie faceta, ktory bedzie sie nia opiekowal i danie nowego zycia Takze nie martw sie - bedziesz wspaniala matka, i zobaczysz ze nauczysz sie tak organizowac sobie czas, ze wystarczy Ci go nawet na te obiadki.. a nawet jak nie przespisz paru nocy to pierwsze kroki.. pierwsze slowa.. wszystko Ci wynagrodza
Dorotko widze ze naprawde masz podobne zawirowania w uczuciach.. Tez czasami mysle ze moglabym zrobic cos bardziej.. nie zaluje ze cos zrobilam.. tylko ze zrobilam za malo.. Kiedy wraca? Kontrakt konczy mu sie kolo lipca wiec tak jakos powinnien wrocic.. Nie sadze zeby wyjazd tam byl bardzo realny aczkolwiek bardzo bym chciala.. Wogole wlasnie teraz potrzebne sa nam chociaz dwa trzy dni razem.. zeby nawzajem i sobie samym uswiadomic jak wiele dla siebie znaczymy.. Tylko nie wiem czy to mozliwe..? Na pewno sie nie poddam.. chociaz czasami nie mam juz sily.. czasami juz mnie to meczy... ale jestem strasznie zakochana "jak głupia nastolatka" i to nie jest tylko głupie zakochanie...
A no i wiem ze mamuski czasem umieja pocieszyc To chyba normalne
Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Doreen
Dołączył: 18 Cze 2005
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 12:46, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Hej!!
Co u was słychać dziewczyny?? Dawno nikt tu niepisał...
Janetko jak przebiega ciąża?? Mam nadzieję że wszystko ok i że dzidziuś nie daje ci za bardzo w kość! Teraz pewnie masz już widoczny brzuszek?
Mała do lipca sporo czasu jeszcze Wierzę że na pewno nie jest wam łatwo... Ale trzymaj się i nie poddawaj!
A u mnie sielanka... i teraz rozumiem co miała na myśli Mari pisząc że aż się boi jak jest tak dobrze... bo teraz mam to samo On się zmienił o 180 stopni, jest dla mnie cudowny, kochany... Czuję się przy nim jak ktoś wyjątkowy Nie wiem ile potrwa taki stan, staram się o tym nie myśleć i cieszyć się dniem dzisiejszym. Co ma być to będzie i już
Buziaki dla was :** I odezwijcie się!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mari
Enji Neko
Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z morza
|
Wysłany: Pią 16:55, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dorotko jak ja dobrze znam to uczucie... Ku mojejmu zaskoczeniu między mną, a nim też jest dobrze. Jest kochany, czuły, pisze cząsto krótko mówiąc nie daje o sobie zapomnieć. Tak jak Ty cieszę się tym co teraz jest, ale gdzieś tak głęboko jest ta kulka niepokoju, która co pewien czas się odzywa pytaniem "Jak długo będzie jeszcze tak idaealnie?". Póki co mam jednak nadzieję, że długo i za każdym razem kiedy ta kulka zaczyna się budzić natychmiastowo próbuję ją uśpić, żeby nie zacząć się przejmować tym co ona chce zasiać we mnie. Tak więc ogólnie u mnie jest bardzo dobrze xD
Walantynki minęły milutko - tego mi brakowało
Janet jak ciąża? Jak się ma mamusia i Kotek? a co z tatusiem?
Justyś nie łąm się będzie dobrze, musi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|